Maffashion zareagowała na medialną dyskusję, która toczy się wokół ustawy „lex Tusk”. Influencerka zwróciła się do swoich fanów z ważnym apelem, aby śledzili, co dzieje się w polityce krajowej, bo ma to „realny wpływ na nasze życie”.
Przez Polskę przetacza się burza wokół działań polityków, a szczególnie prezydenta. Podpisanie przez Andrzeja Dudę ustawy o komisji ds. badania wpływów rosyjskich zapoczątkowało lawinę komentarzy z kraju i ze świata. Opozycja ochrzciła te przepisy mianem „lex Tusk” – z uwagi na to, że wymierzone są m.in. w lidera największej partii opozycyjnej.
Maffashion prosi fanów, aby przyglądali się temu co robią politycy
Do sprawy zaczęły się odnosić osoby niezwiązane z polityką. Zrobiła to też Julia Kuczyńska, znana w sieci jako Maffashion – polska blogerka modowa, influencerka, a prywatnie mama małego Bastiana.
Udostępniła na InstaStory opublikowaną przez Onet grafikę, na której wyliczono najważniejsze założenia kontrowersyjnej ustawy i opatrzyła ją krótkim opisem:
„Nie wiem, na ile interesujecie się tym, co dzieje się w naszym kraju… Nieczęsto publikuję tu tematy stricte polityczne. Proszę, czytajcie, sprawdzajcie, bądźcie na bieżąco i wyciągajcie wnioski. Sprawy polityczne mają realny wpływ na Wasze, nasze życie! Życie Waszych bliskich, dzieci”.
„Ustawa o powołaniu komisji łamie przepisy konstytucji, prawo unijne i prawo międzynarodowe” – zacytowała celebrytka.
Kasia Tusk zmartwiona działaniami PiS wobec jej ojca
Dodajmy, że tym razem także córka Donalda Tuska przerwała milczenie i zareagowała w sieci na to, co dzieje się w Polsce.
„Wiem, że niewiele z was zagląda tutaj po to, aby czytać o cudzych problemach. A ja szukam wsparcia wśród najbliższych, a nie w internecie. Dziś jednak tak wiele z was dodało mi tu sił, że ciężko to przemilczeć. No i wyszłam z założenia, że żadne to uzewnętrznianie się, skoro trąbią o tym media od rana. Gdy ma się wrażenie, że cały aparat państwa myśli tylko o tym, jak zniszczyć ukochaną ci osobę, docenia się każde życzliwe słowo” – napisała Katarzyna Tusk na swoim koncie „Make life easier”.
Przypomnijmy, że we wtorek (30 maja) po południu tzw. „lex Tusk” zostało opublikowane w Dzienniku Ustaw. Oznacza to, że zgodnie z brzmieniem art. 52 ustawy zaczęła ona obowiązywać od środy 31 maja.
Z ustaleń „Wyborczej” wynika, że paliwem dla „lex Tusk” na początku funkcjonowania komisji będzie kwestia dążeń do ocieplenia relacji z Moskwą w pierwszym okresie rządów PO-PSL.
Nie tylko Donald Tusk zostanie wezwany na przesłuchanie. Na czarnej liście Prawa i Sprawiedliwości znalazł się także Radosław Sikorski, który od 2007 do 2014 roku był szefem polskiej dyplomacji i wielu innych.
Jak pisaliśmy w naTemat, ambasador Mark Brzezinski powiedział, że zarówno on, jak i rząd USA podziela obawy oraz zaniepokojenie związane z podpisaniem „lex Tusk”. Jak wskazał, Stany Zjednoczone, w tym Joe Biden i cała jego administracja dokładnie wiedzą „co niepokoi wiele osób odnośnie tej ustawy, rozumieją to i podzielają”.
„Wzywamy rząd Polski do dopilnowania, aby ustawa ta nie uniemożliwiała wyborcom głosowania na wybranego przez nich kandydata i aby nie była przywoływana lub nadużywana w sposób, który mógłby wpłynąć na legalność wyborów” – czytamy ponadto w oświadczeniu Departamentu Stanu.
Sprawa zmobilizowała też Parlament Europejski. W kwestii pilnej debaty o „lex Tusk” porozumiały się cztery największe frakcje PE: Europejska Partia Ludowa, S&D, liberałowie i Zieloni.
Artykuł pochodzi z tej strony.