Jedna ze stołecznych kawiarni. Za oknem przygnębiająca jesienna szaruga. Chodnikiem suną przemoczeni i smutni ludzie. Obok mnie siedzi Krzysztof „Grabaż” Grabowski, czyli człowiek, któremu udało się wypunktować polską rzeczywistość w sposób zarazem poetycki, jak i dosadny, bezkompromisowy oraz boleśnie wręcz celny. Porozmawiajmy właśnie o sprawach, które poruszył na „Sprzedawcy jutra” (pierwszym od piętnastu lat albumie Pidżamy Porn), chwili dziejowej, w której znalazła się Polska, naszych politykach i duchowieństwie oraz wyborach między dobrem a złem.
Artykuł pochodzi z tej strony.